Znicz – Błonianka 2-3...czyli Znicz zgasł na wietrze

Znicz – Błonianka 2-3...czyli Znicz zgasł na wietrze

Miejsce: boczne boisko Znicza Pruszków.

Czas: sobota 22 kwietnia.

Stawka: mecz o 6 punktów pomiędzy miejscowymi rezerwami Znicza a Błonianką Błonie.

Ta krótka sucha prezentacja, powinna wystarczyć za jakikolwiek komentarz co do wagi sobotniego spotkania. Sąsiadujące w tabeli ekipy Znicza II Pruszków (33 punkty i 11 pozycja) i Błonianki Błonie (36 punktów i 10 pozycja), spotkały się w Pruszkowie w tym samym celu, a mianowicie wygrać i odskoczyć drużynom walczącym o utrzymanie w IV lidze. Oczywiście sytuacja Błonianki, pomimo jedynie 3 punktowej przewagi, była zdecydowanie lepsza. Ewentualna wygrana naszej ekipy, pozwalała przy korzystnych rozstrzygnięciach innych spotkań, „wskoczyć” do górnej połówki tabeli. Pruszkowianie natomiast, wygrywając spotkanie, zrównaliby się punktami z naszym zespołem i złapaliby oddech, uciekając od strefy zagrożonej walką o utrzymanie.

W wyjściowym składzie Błonianki, w stosunku do ubiegłotygodniowego spotkania z Prochem Pionki, nastąpiły dwie zmiany. W miejsce Rafała Polakowskiego do gry zameldował się Dawid Jarczak, a w miejsce Daniela Wojnarowskiego pojawił się Igor Potocki. Młoda drużyna z Pruszkowa, standardowo już wsparta została kilkoma graczami z pierwszego zespołu, którzy nie pojawili się na placu gry w rozgrywanym dzień wcześniej, przegranym przez Znicz, spotkaniu z Miedzią Legnica.

Mecz rozpoczął się od zdecydowanych ataków naszej drużyny, ataków w których dało się zaobserwować pomysł na drużynę Znicza. Tym pomysłem było, dokładne rozegranie piłki w środku boiska, wciągnięcie rywala na swoją połowę i precyzyjne dogrywanie piłek na Tomka Sieńskiego i Mikołaja Ozimka. Innym aspektem, mającym dać przewagę Błoniance w tej części gry, był porywisty wiatr, który obronie Znicza sprawiał kłopoty z wyprowadzeniem piłki, zaś piłkarzom naszym pomagał w zagrywaniu długich piłek w pole karne przeciwnika. Jednak na szczęście dla naszej ekipy, w osiągnięciu korzystnego wyniku pomagał nie tylko wiatr, ale i sami przeciwnicy, swoją nieodpowiedzialną grą w wyprowadzaniu piłki. Gdy do tego wszystkiego dołożymy nieustającą presję, wywieraną przez naszych piłkarzy na obronę Znicza, to kiedy padnie bramka dla Błonianki, było tylko kwestią czasu. I tak, w 10 minucie spotkania, po fatalnym wręcz wyprowadzeniu piłki przez obronę gospodarzy, futbolówkę przejął przytomnie Dorian Zdanowicz i pewnym strzałem w długi róg, obok wysuniętego bramkarza Znicza, wyprowadził naszą drużynę na prowadzenie. Po stracie bramki, Pruszkowianie zaatakowali agresywniej naszą ekipę, jednak młodzieńcza fantazja ponosiła czasem piłkarzy Znicza, którzy na siłę próbowali „wjechać” z piłka do bramki bronionej przez Dwórzyńskiego. Odpowiedzią Błonianki na taką grę, była konsekwencja w poczynaniach, a mianowicie, destrukcja ataków przeciwnika w obronie, dokładne rozegranie i podanie do wysuniętych napastników. Kilkukrotnie w tej części gry, drużyna nasza mogła pokusić się o podwyższenie wyniku, jednak zabrakło trochę szczęścia przy strzałach Ozimka, Zdanowicza i Sieńskiego, lub nasi piłkarze znajdowali się na minimalnych spalonych. Co nie udało się naszym strzelcom, udało się w 35 minucie piłkarzom Znicza, z tym że radość ze zdobycia bramki była po stronie Błonianki gdyż była to bramka samobójcza. Jak padła bramka? Arek Niezgoda, zagrał piłkę w pole karne na 11 metr, a tam w zamieszaniu jeden z piłkarzy Znicza (Maksymilian Brzosko) interweniował tak niefortunnie, że wbił piłkę do własnej bramki obok bezradnego Kalinowskiego. Wynikiem 0-2 zakończyła się pierwsza dość ciekawa odsłona tego spotkania, a akcje rozgrzewały zziębniętych kibiców obserwujących spotkanie.

Drugą połowę, drużyna Błonianki rozpoczęła bez zmian w składzie, natomiast w ekipie Znicza na boisko za Pamiętę wszedł Wójcik, a za Brzoskę Domżalski. Zanim na dobre rozpoczęła się druga odsłona spotkania, kibice Błonianki mogli już cieszyć się ze zdobycia trzeciej bramki. Strzelem gola był nie kto inny, jak etatowy snajper Błonianki Tomasz Sieński, który otrzymał od Dawida Jarczaka, piękne prostopadłe podanie z połowy boiska, wyprzedził obrońcę, „położył” bramkarza gospodarzy i celnym strzałem zdobył swoją 17 bramkę w tym sezonie. Po zdobyciu trzeciej bramki, piłkarze nasi nadal skrupulatnie realizowali plan gry nakreślony przez trenera Popińskiego, chociaż dało się zauważyć, że wraz z upływem czasu zaczynało brakować koncentracji i wkradały się w grę Błonianki „głupie” błędy i straty piłek. Jeden z takich błędów, zaowocował stratą bramki w 71 minucie spotkania po mocnym strzale Stryjewskiego, co jednocześnie powinno być sygnałem, do zwiększenia uwagi w naszych szykach obronnych. Kolejne minuty spotkania, to ten sam obraz gry, a mianowicie, rozgrywanie akcji piłką przez nasz zespół i szaleńcze ataki Znicza. W 72 minucie, trener Popiński wprowadził do gry Bartłomieja Koziarskiego, który zastąpił solidnie prezentującego się w tym meczu Krystiana Kija. Natomiast w 89 minucie, na placu gry zameldował się Dominik Jarczak, który zmienił świetnie spisującego się we wczorajszym meczu, swojego brata Dawida. Swoja drogą, chciałoby się częściej oglądać Dawida w takiej formie, gdyż poziom który prezentował, zdecydowanie wykraczał poza granice IV ligi. W 90 minucie spotkania, Stryjewski ponownie pokonał Dwórzyńskiego i była to bramka stracona po ewidentnym błędzie, lub raczej nonszalancji w naszej obronie. Szkoda, bo wynik 3-1 wygląda zdecydowanie bardziej okazale aniżeli 3-2, ale czy ktoś będzie o tym pamiętał na koniec sezonu jeśli drużyna utrzyma swój IV ligowy byt? Chyba nie, najważniejsze są 3 punkty i to, że po serii remisów i porażek, znowu jesteśmy w grze wygrywając drugie spotkanie z rzędu.

Za tydzień, 29 maja, o godzinie 11.00. na stadion im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, przy Legionów 3a, zawita ekipa Szydłowianki Szydłowiec. Jak trudnym rywalem są piłkarze z Szydłowca, niech będzie przykład naszego spotkania z biało-niebieskimi z rundy jesiennej, w którym to spotkaniu do 85 minuty przegrywaliśmy 2-1, by w końcowym efekcie zwyciężyć 2-4. Szydłowianie to solidna ekipa, chociaż tak jak Błonianka, borykająca się od początku rundy wiosennej ze zniżką formy (obecnie drużyna Szydłowianki zajmuje 13 pozycję z dorobkiem 32 punktów). Spotkanie z podopiecznymi trenera Andrzeja Koniarczyka, będzie kolejnym z serii spotkań z drużynami „na styku”, które trzeba wygrać by realnie myśleć o oddaleniu wizji barażu o utrzymanie IV-to ligowego bytu. Stawka spotkania, gwarantuje że emocji w tym meczu nie zabraknie, zatem wszystkich fanów futbolu, zapraszamy na stadion i zachęcamy do wsparcia naszej drużyny gorącym dopingiem.

Skład Błonianki: Dwórzyński - Kudelski, Kij, Skorża, Potocki -Niezgoda, Zdzieszyński, Ozimek, Dawid Jarczak, Zdanowicz - Sieński

Zmiennicy: Koziarski, Dominik Jarczak

Widzów: około 50 ( w tym zdecydowana większość z Błonia ).

G.M.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości