Szansa była...

Szansa była...

W sobotnie słoneczne popołudnie, na stadionie miejskim przy ulicy Narutowicza 9 w Radomiu, stawiła się drużyna Błonianki Błonie. Faworyt w tym spotkaniu mógł być tylko jeden, a mianowicie walcząca o powrót do III ligi drużyna gospodarzy, Broń Radom. Ekipa z Radomia, pomimo niedawnych wpadek takich jak zeszłotygodniowa porażka u siebie z Mazurem Karczew i utracie pozycji lidera naszej grupy IV ligi, posiada wszystko co jest niezbędne by reprezentować grono III ligowców. Piękny miejski obiekt na 5000 tysięcy widzów, którego nie powstydziłyby się zespoły występujące w I lidze, a może nawet i w ekstraklasie (na uwagę zasługuje chociażby wyposażenie szatni z wanną jacuzzi do odnowy pomeczowej dla piłkarzy). Możni sponsorzy, posiadający środki by utrzymywać drużynę w I lidze a może nawet i w ekstraklasie (głównym sponsorem Radomian jest Fabryka Broni „Łucznik”). Solidni piłkarze i sztab trenerski, ściągani do klubu ze wszystkich zespołów okręgu Radomskiego, mający dawać jakość drużynie ze stolicy okręgu. Wszystkie wymienione przeze mnie aspekty, predystynują ekipę Broni do bycia faworytem w każdym starciu z zespołami naszej grupy IV ligi i do odnoszenia spektakularnych zwycięstw, co jak jednak pokazują ostatnie wyniki zespołu, nie jest takie proste. Wszystkich czytających ów artykuł, zdziwi zapewne to, że na wstępie, tak wiele pochwał skierowałem pod adresem naszego rywala. Chciałem jednakowoż, byście Państwo mieli chociażby jakikolwiek pogląd na to, z jakim rywalem przyszło nam się mierzyć. Nasz obiekt przy Legionów 3a, chociaż piękny nijak ma się do obiektu w Radomiu. Nie możemy też w żaden sposób, porównywać budżetów obydwu klubów, gdzie Broń góruje w tym aspekcie nad Błonianką zdecydowanie. To samo tyczy się możliwości nabywania solidnych piłkarzy, chociaż akurat w tej kwestii różnicy na boisku widać nie było żadnej, ale o tym można przeczytać poniżej.

O pierwszej połowie tego ciekawie zapowiadającego się spotkania, można napisać tylko tyle, że się odbyła. Obydwa rywalizujące zespoły, swoją grą sprawiały wrażenie jakby zupełnie nie zależało im na zwycięstwie i spotkanie przypominało bardziej gierkę sparingową, aniżeli mecz o punkty. Piłkarze Broni, przez większą część pierwszej połowy, atakowali Bramkę bronioną przez Dwórzyńskiego, jednak większość ich akcji rozbijała się o naszych obrońców. Jedyną akcją która mogła skutkować zdobyciem bramki dla Radomian, była akcja z 17 minuty spotkania, w której to Sebastian Nogaj strzelając na naszą bramkę trafił w poprzeczkę. Poczynania Błonianki w tej części spotkania, ograniczały się jedynie do zadań destrukcyjnych w obronie i wyprowadzaniu szybkich kontr. Długie piłki wstrzeliwane z pominięciem linii pomocy, kierowane były w okolice pola karnego Broni, na wysuniętego Tomka Sieńskiego, oraz na operujących po skrzydłach Doriana Zdanowicza i Daniela Wojnarowskiego, niestety żadna z tych akcji nie zbliżyła nas do zdobycia choćby jednej bramki. Pierwsza część spotkania zakończyła się zatem wynikiem 0-0 i pozostawiła po sobie pewien niedosyt, gdyż po dwóch solidnych czwartoligowcach, można było spodziewać się o wiele więcej.

Drugą połowę wczorajszego spotkania, piłkarze z Radomia rozpoczęli od zdecydowanych ataków na bramkę Błonianki. Oblężenie naszego pola karnego, przypominało „obronę Częstochowy”, a to nie wróżyło nic dobrego. Radomianie, po interwencjach naszych obrońców, co chwila wykonywali rzuty rożne lub rzuty wolne, stwarzając realne zagrożenie dla broniącego dostępu do bramki Dwórzyńskiego. Gospodarze, na nasze szczęście, nie potrafili jednak w tej części drugiej połowy udokumentować swej przewagi, zdobyciem choćby jednej bramki, co zemściło się na nich w 54 minucie spotkania. Po faulu na Dawidzie Jarczaku, tuż przy lewej linii wyznaczającej koniec boiska, do rzutu wolnego podszedł Mikołaj Ozimek. Jego wstrzelenie piłki w pole karne, miało być w zamyśle dośrodkowaniem, a w efekcie wyszedł strzał, po którym piłka skozłowała jeszcze przed bramką i wpadła do siatki tuż obok całkowicie zaskoczonego Młodzińskiego. Po stracie bramki, piłkarze Broni rzucili się do odrabiania strat, oblegając naszą bramkę praktycznie całym zespołem. Rozpaczliwa obrona bramki Błonianki, zakończyła się w 61 minucie spotkania, w której to po mocnym strzale z 16 metrów Emila Więcka obok zasłoniętego Dwórzyńskiego, Broń doprowadziła do remisu. Po zdobyciu bramki wyrównującej, gospodarze przycisnęli jeszcze mocniej i raz za razem akcje Radomian pachniały strzeleniem gola. Broń atakowała, a Błonianka groźnie kontrowała, w 76 minucie powinno być 1-2 dla naszej drużyny. Tomek Sieński, trochę zaskoczony nieodgwizdaniem pozycji spalonej, znalazł się sam na sam z Młodzińskim i... fatalnie spudłował, choć z piłką mógł zrobić wszystko, dość powiedzieć, że mówiąc kolokwialnie mógł wziąć piłkę w zęby i wnieść ją do pustej bramki (zainteresowanych odsyłam do wiedeorelacji z meczu na stronach Broni Radom https://www.youtube.com/watch?v=EmxUAfeEi4k). Po akcji Sieńskiego, Radomianie atakowali dalej i w 83 minucie dopięli swego. Najmłodszy w ekipie z Radomia Kęcel, mocnym strzałem z 15 metrów pokonał Dwórzyńskiego, piłka zmierzając do bramki, odbiła się jeszcze od jednego z graczy co zmyliło naszego bramkarza i uniemożliwiło mu skuteczną obronę. Po stracie bramki, nasi piłkarze rzucili się do odrabiania strat, i już po 2 minutach Tomek Sieński mógł zrehabilitować się za akcję z 76 minuty spotkania, niestety znajdował się na minimalnym spalonym. Trzy minuty później swoją szansę na bramkę, miał wprowadzony za Doriana Zdanowucza, Rafał Polakowski. Niestety, próby doprowadzenia choćby do remisu w tym spotkaniu, spełzły na niczym i po raz kolejny przyszło nam przełknąć gorzką pigułkę porażki.

2 do1 dla Broni Radom, takim wynikiem zakończyło się to spotkanie, pozostawiając w odczuciach kibiców wielki niedosyt. Niedosyt zarówno jeśli chodzi o wynik meczu, jak i jego przebieg. Pierwsza połowa zawiodła oczekiwania całkowicie, natomiast w drugiej emocji było sporo, ale cieniem kładły się niewykorzystane sytuacje naszych graczy. Brak skuteczności pod bramką rywala, to pieta Achillesowa Błonianki i nad tym elementem należałoby popracować, ale to zapewne trener Popiński wie i nie chcę wchodzić w jego kompetencje.

W piątek 14 kwietnia, o godzinie 16.30, na stadion imienia Marszałka Józefa Piłsudskiego, przy Legionów 3a, zawita ekipa Prochu Pionki. Miejmy nadzieje że tak jak jesienią, od tego spotkania rozpocznie się marsz Błonianki w górę tabeli, chociaż nie będzie to łatwy mecz i niech nie zmyli wszystkich pozycja w tabeli naszego najbliższego rywala. Drużyna prowadzona przez trenera Sztobryna, przegrywa swoje spotkania minimalnie i większości są to spotkania na styku, tak jak np. środowe spotkanie z Energią Kozienice lub ubiegłotygodniowe spotkanie z Wigą Garwolin. Pewnym wyznacznikiem formy Prochu, powinno być dzisiejsze spotkanie ekipy z Pionek na tle naszego ubiegłotygodniowego rywala Victorii Sulejówek. Dla zainteresowanych, skróty wideo z tego spotkania i wywiady pomeczowe z trenerami obydwu drużyn, można będzie obejrzeć na stronie internetowej Prochu (www.proch.pionki.org).

Wszystkich kibiców Błonianki, zapraszamy na piątkowe spotkanie, i prosimy o gorące wsparcie naszych piłkarzy, oby na drodze do zwycięstwa!!!

Skład Błonianki: Dwórzyński – Skorża, Potocki, Kudelski, Kij, Zdzieszyński, Ozimek, Wojnarowski, Zdanowicz, Dawid Jarczak, Sieński.

Zmiennicy: Dominik Jarczak, Polakowski, Koziarski

Ilość widzów: około 250

GM

Poniżej skrót meczu i konferencja pomeczowa. Źródło: http://www.bronradom.pl.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości