Błonianka 2 – Mszczonowianka 2...czyli kolejny remis na szczycie

Błonianka 2 – Mszczonowianka 2...czyli kolejny remis na szczycie

Błonianka 2 – Mszczonowianka 2...czyli kolejny remis na szczycie

Miejsce: Stadion im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Błoniu

Czas: sobota 2 maja 2018r..

Stawka: mecz 23 kolejki rundy wiosennej sezonu 2017/2018

Rozgrywane awansem, 2 maja w święto Flagi państwowej spotkanie, pomiędzy liderem Mszczonowianką Mszczonów, a szóstą w tabeli Błonianką Błonie, przyciągnęło na trybuny stadionu przy Legionów 3A, rzesze kibiców. Wszyscy, zarówno kibice Błonianki jak i przybyli nieliczni kibice z Mszczonowa, chcieli uzyskać odpowiedzi na pytania, czy Błoniankę stać na włączenie się do walki o awans, oraz czy Mszczonowiankę stać na wywalczenie awansu. Po tym spotkaniu, część odpowiedzi się wyjaśniła, choć nie w pełni, a dlaczego nie w pełni? Tego, dowiecie się Państwo z relacji poniżej.

Spotkanie, rozpoczęło się z pięciominutowym opóźnieniem i od razu po jego rozpoczęciu bramkę z podania Bartoszewicza mógł zdobyć Sieński, niestety zamiast strzelać z pierwszej piłki, zawahał się chwilę, co skrzętnie wykorzystali obrońcy Mszczonowianki, ekspediując piłkę w pole. Chwilę później, piłka powróciła w pole karne zespołu z Mszczonowa, jednak zdaniem sędziego Mandesa, Dawid Jarczak dopuścił się faulu w ofensywie. Oblężenie bramki Mszczonowianki trwało w najlepsze i obrońcy z Mszczonowa dwoili się i troili wybijając piłkę to w pole, to poza linie boczną boiska. W 6 minucie spotkania, powinno być 1-0 dla Błonianki, jednak Tomek Sieński w sobie tylko wiadomy sposób, nie był w stanie wbić piłki do bramki w 100% sytuacji. Po początkowej nawałnicy Błonianki, gra przeniosła się w środek pola. W 14 minucie, gracze Mszczonowianki po raz pierwszy próbowali zagrozić bramce bronionej przez Dwórzyńskiego, jednak strzał Gregorowicza był tak lekki jak i niecelny. W kolejnej akcji po rzucie rożnym, niestety dla nas precyzji już nie zabrakło, piłka wpadła na 20 metr pod nogi Glińskiego, który płaskim strzałem po ziemi umieścił futbolówkę w bramce Błonianki. 0-1 i konsternacja wśród kibiców Błonianki. W 20 minucie kolejną szansę na zdobycie bramki mieli mszczonowianie, jednak piłka po mocnym strzale Gregorowicza trafiła w boczna siatkę. Chwilę później, akcja przeniosła się już pod bramkę gości, jednak arbiter boczny dopatrzył się pozycji spalonej Dawida Jarczaka. Minute później, był już remis 1-1, gdyż po wrzutce w pole karne Mszczonowianki, w zamieszaniu najlepiej odnalazł się Daniel Zdzieszyński, który wpakował piłkę z piątego metra do bramki. Po stracie gola, goście natychmiast rzucili się do odrabiania strat i już w pierwszej akcji mogli zaskoczyć Dwórzyńskiego, jednak obrońcy Błonianki zażegnali niebezpieczeństwo, wybijając piłkę daleko w pole. Niestety, piłka po raz kolejny padła łupem Mszczonowianki i po raz kolejny goście próbowali strzelać na bramkę Dwórzyńskiego, jednak ta poszybowała wysoko ponad poprzeczką. W 30 minucie meczu, po niefortunnej interwencji bramkarza Mszczonowianki który złapał piłkę po podaniu własnego obrońcy, arbiter podyktował rzut wolny pośredni, z 8 metrów. Krótko wykonany rzut wolny i strzał na bramkę który ręką wybił obrońca Mszczonowianki, skutkował czerwoną kartką dla tegoż obrońcy i podyktowaniem rzutu karnego dla Błonianki. Do piłki podszedł Kamil Kudelski, który płaskim strzałem przy słupku dał prowadzenie Błoniance, kompletnie myląc bramkarza gości, 2-1 dla Błonianki. W 37 minucie, dobrze spisujący się tego dnia Daniel Zdzieszyński, po starciu z jednym z obrońców Mszczonowianki, zmuszony był opuścić plac gry z urazem kolana, zaś jego miejsce zajął Dominik Skorża. W 42 minucie, swoją szansę na strzelenie bramki miał Arek Niezgoda, który wykonywał rzut wolny z 18 metrów, po faulu obrońców Mszczonowianki na Kudelskim. Niestety piłka bita przez naszego pomocnika, przeszła minimalnie ponad poprzeczką Mszczonowianki. W ostatniej akcji pierwszej połowy spotkania, kolejną szansę miał Tomek Sieński, ale zdaniem arbitra, dopuścił się zagrania faul na Tonym Chukwuemece.

Druga połowa spotkania, rozpoczęła się z jedną zmianą w składzie Błonianki, na placu gry za Tomka Sieńskiego, zameldował się Michał Kępka i...już w pierwszej swojej akcji, mógł zdobyć bramkę, jednak obrońcy Mszczonowianki ofiarnie wybili piłkę spod nóg naszego napastnika. Kolejna akcja Błonianki i kolejne szarża Kępki, zakończyła się rzutem rożnym dla Błonianki, niestety rzut rożny nie przyniósł oczekiwanych korzyści. Chwilę później, akcja przeniosła się pod bramkę Błonianki jednak strzał Gregorowicza był bardzo słaby i nie mógł zaskoczyć Dwórzynkiego. Nim się wszyscy spostrzegli, piłka była już pod bramka Mszczonowianki, a dośrodkowanie Dawida Brewczyńskiego, przechwycił bramkarz gości. W 57 minucie powinno być 3-1, ale Dominik Skorża nie wykorzystał dokładnego podania na 5 metr i strzelił wysoko ponad bramką. Akcje przenosiły się spod jednej bramki pod drugą, raz to gracze Mszczonowianki mieli swoje akcje, innym razem jak np. Dawid Jarczak z Błonianki swoje. Ta wymiana ciosów, zakończyła się niestety dla Błonianki utratą bramki. Po szybkiej kontrze graczy z Mszczonowa i biernej postawie obrońców, a w szczególności Rafała Dwórzyńskiego, swoją bramkę w tym meczu zdobył supersnajper Mszczonowianki, Gregorowicz. Po wznowieniu gry ze środka pola, Błonianka niczym huragan rzuciła się na rywala, który starał się powstrzymywać akcje ofensywne naszej drużyny wszelkimi sposobami, głównie zagraniami faul, za co sędzia zaczął pokazywać gościom żółte kartoniki. W 70 i 71 minucie, kolejne szanse na zdobycie bramki zaprzepaścił Kępka, którego najpierw ubiegli obrońcy gości, a następnie Michał z najbliższej odległości trafił wprost w bramkarza Mszczonowianki. Chwilę później, Dawid Jarczak mógł dograć piłkę w pole karne, jednak zdecydował się na strzał, który daleko minął bramkę gości. W 78 minucie zapachniało bramka dla Mszczonowianki, jednak tym razem na posterunku był Dwórzyński, który techniczny strzał pod porzeczkę przeniósł ponad bramką na rzut rożny. Po wybiciu piłki z rzutu rożnego, akcja natychmiast przeniosła się pod bramkę Mszczonowianki, gdzie w walce o piłkę bramkarz gości sfaulował Maćka Rybaczuka i arbiter wskazał na „wapno”. Do strzału ponownie podszedł Kamil Kudelski, jednak tym razem bramkarz wyczuł jego techniczny strzał i wybił piłkę szybującą w światło bramki. Po wznowieniu gry, kolejną akcję ofensywną przeprowadzili goście, jednak tym razem Gregorowicz był na pozycji spalonej, złapany przez naszych obrońców na offsajdzie. Nie minęło kilka chwil, a Błonianka już meldowała się pod bramką Mszczonowianki, wywalczywszy rzut rożny, a następnie serię rzutów z autu, niestety bez efektów dla naszej drużyny. W 87 minucie na boisku pojawił się Kamil Stencel, który chwile później mógł wpisać się na listę strzelców, jednak jego strzał z dystansu przeleciał ponad bramka gości. W 89 minucie, kolejny rzut rożny dla Błonianki, lecz Bartoszewicz po otrzymaniu podania dośrodkowuje zbyt głęboko. Minutę później strzału na bramkę Błonianki próbuje Gregorowicz, jednak jego uderzenie jest bardzo niecelne. Kolejna akcja Błonianki, prawie skończyła się zdobyciem bramki przez Maćka Rybaczuka, jednak jego strzał z największym trudem, końcówką palców, przeniósł ponad poprzeczką bramkarz Mszczonowianki. Do końca spotkania, trwało oblężenie bramki gości, jednak większość strzałów była blokowana i wybijana w pole przez zawodników z Mszczonowa.

Remisem zakończyło się wczorajsze „starcie tytanów”, remisem który żadnej z drużyn nie zadowala, chociaż to goście cieszyli się po końcowym gwizdku, gdyż z przebiegu meczu to Błonianka była drużyną która zdecydowanie bardziej chciała. Goście, przybyli do Błonia by nie przegrać i to im się udało, natomiast nasza drużyna, walczyła o 3 punkty tak potrzebne w pogoni za marzeniami. Mszczonowianka szanse na awans ma duże, jednak po wczorajszej wygranej Broni Radom w zaległym spotkaniu z LKS-em Jedlińsk, już czuje oddech radomian na swych plecach. Błonianka zaś, szanse walki o wyższe cele ma nadal, ale wymagałoby to zwycięstw już do końca ze wszystkimi, co oczywiście nie jest niemożliwe, ale patrząc na rywali mało prawdopodobne. Któż jednak zabroni nam marzyć? Szczególnie, że liga ta jest tak nieprzewidywalna i w spotkaniach teoretycznie silniejszych ze słabszymi, nierzadko to słabsi wychodzą zwycięsko.

W sobotę, 5 maja, nasze oczy będą skierowane na inne stadiony, w oczekiwaniu na rozstrzygnięcia pozostałych spotkań 23 kolejki. To którą, pozycje będziemy zajmowali w tabeli po tej rundzie, zależne jest od spotkań Oskara Przysucha, Mazura Karczew i Energii Kozienice. Tak czy inaczej, walka nadal trwa i w tej walce poddawać się nie mamy zamiaru, a jak się to skończy? Zobaczymy już za 7 kolejek.

W sobotę, 12 maja, czeka nas kolejne ważne dla naszej pozycji w tabeli spotkanie. Na stadion im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, zawita drużyna Energii Kozienice. Kozieniczanie w rundzie wiosennej idą jak burza, ogrywając na swoim boisku wszystkich włącznie z liderem i wiceliderem. Na wyjazdach zaś, zdarzają im się wpadki, jak ta z LKS-em Promna (remis 1-1), ale na lekceważenie naszej drużyny raczej nie ma co liczyć, liczyć można natomiast na siłę ofensywną i dobrą grę naszych piłkarzy i na zwycięstwo nad Energią, zwycięstwo które podtrzymałoby nadzieje...

Wszystkich kibiców Błonianki, zapraszamy na stadion przy Legionów 3A i prosimy o gorący doping. Do zobaczenia na trybunach!!!

Skład Błonianki:

Dwórzyński – 4 (Rafał bronił pewnie choć nie ustrzegł się błędów, przy bramce Gregorowicza mógł zachować się zdecydowanie lepiej)

Kudelski – 4 (Kamil grał jak natchniony, strzelił bramkę z karnego, niestety drugiego karnego nie wykorzystał co obniża jego notę)

Binienda - 4 (Adrian wyrasta na ostoję defensywy, dużo widzi, walczy, tak trzymać )

Brewczyński – 4 (na skrzydle pracowity, chociaż w tym meczu mniej widoczny)

Rybaczuk – 4 (Kolejne już dobre zawody Maćka, w defensywie bezbłędny, w ofensywie wywalczył rzut karny którego nie wykorzystał Kudelski)

Niezgoda – 4 (Tytan pracy, rozgrywający jak się patrzy, ręce same składają się do oklasków)

Zdzieszyński – 4 (Do momentu zejścia z boiska, jeden z najlepszych w drużynie, strzelec bramki)

Bartoszewicz – 5 (Po kontuzji nie ma już śladu i Radek jak za dawnych lat czarował swoją grą, zdecydowanie najjaśniejszy punkt zespołu)

Dawid Jarczak – 4 (Dawid już nas przyzwyczaił do swej dobrej gry, choć w tym meczu niektóre podania mogły być wykonywane celniej)

Włodarczyk – 4 (Nie do zatrzymania przez obrońców Mszczonowianki, czarujący techniką i szybkością, niestety koledzy nie byli w stanie nadążyć za jego grą)

Sieński – 4 (Tomek zaprezentował się poprawnie, choć to za mało jak na tej klasy zawodnika, miał kilka okazji do zdobycia bramki które powinien wykorzystać, ale niestety nie udało mu się to co obniża jego ocenę)

Zmiennicy:

Skorża – 4 (zastąpił na placu Zdzieszyńskiego i zrobił to dobrze, nie popełniał błędów i był skuteczny w zagraniach)

Kępka – 4 ( Michał wszedł po przerwie i miał kilka okazji do zdobycia bramki, niestety ten świetny technik z uporem maniaka czasem próbuje „wjechać” z piłka do bramki rywala)

Stencel – 4 (na boisku pojawił się dość późno, ale miał swoje szanse i popisał się kilkoma udanymi zagraniami, ogólna ocena na plus)

Widzów: około 250

Grzegorz Machnowski.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości